To jest NIELEGALNA KOPIA artykulu: ORGINAL znajduje sie pod adresem www.meritum.us
Zazwyczaj polskie stare porzekadła dotyczące pogody idealnie sprawdzały się w warunkach chicagowskich. Zazwyczaj, bo w tym roku mamy w aglomeracji nad jeziorem Michigan styczeń niczym przysłowiowy kwiecień, co to przeplata i przynosi trochę zimy, a trochę lata.
Huśtawka pogodowa jest niebywała, falowanie temperatur i eksplozja zjawisk atmosferycznych charakterystycznych dla innych pór roku zadziwia (przykładowo: wczorajsza burza z piorunami). Matka natura płata więc nam coraz większe pogodowe figle. Po kilku dniach mrozów (we wtorek, 22 stycznia, temperatura odczuwalna dobijała do -22 st. Celsjusza) i przymrozków cały Chicagoland zaczął paraliżować marznący deszcz lub gdzieniegdzie deszcz ze śniegiem. Ale to nie wszystko. Dziś, w poniedziałek, 28 stycznia, termometry wskazują ponad 50 stopni Fahrenheita. Jeśli komuś mało tych pogodowych dziwactw to proszę: już jutro ma zostać pobity rekord wszech czasów temperatury styczniowej. Słupki termometrów wskazywać mają 62 stopnie Fahrenheita! (blisko +17 stopni Celsjusza!). Po raz ostatni podobnie wysoką, zbliżoną temperaturę (wynoszącą dokładnie 59 st F.) w tym samym okresie pogodowym odnotowano w 1914 roku.
Niestety już w środę wieczorem nad “Wietrzne Miasto” napłynie fala zimnego powietrza. W czwartek w nocy synoptycy przewidują nawet -16 stopni Celsjusza! Czyli w ciągu około zaledwie 50 godzin skok temperatury wyniesie 33 stopnie Celsjusza!!!
bk, lp
meritum.us
To jest NIELEGALNA KOPIA artykulu: ORGINAL znajduje sie pod adresem www.meritum.us