![]( "New Year 2012")
Optymizm w narodzie nie ginie! Amerykańskim przynajmniej, bo aż 3/4 mieszkańców Ziemi Waszyngtona liczy, że nowy 2012 rok będzie lepszy lub znacznie lepszy od tego minionego. No, ale skoro dobiliśmy już do dna – jak na standardy amerykańskie – to może być tylko i wyłącznie lepiej. Nawiasem mówiąc akurat w sylwestrową noc znamion kryzysu w najmniejszym nawet stopniu nie można było dostrzec. Ot, tak, z czystej ciekawości, w jakim stopniu są oblężone lokale w miejscu mojego zamieszkania, czyli w chicagowskim uptown, mniej więcej pół godziny przed północą wybrałem się na króciutki spacer ulicą Clark. No i przed nie tanimi w tej okolicy lokalami zastałem dzikie tłumy ludzi. Dosłownie trudno było się przedrzeć trotuarami. Inna sprawa, iż ta radosna, pozdrawiająca każdego przechodnia noworocznym życzeniem, lekko podchmielona masa bawiących się w stylowych, w większości etnicznych restauracjach Amerykanów tak licznie oblegała wejścia do lokali z powodu kretyńskich przepisów antynikotynowych. Ostatni dymek w starym roku spowodował, iż sylwestrowe bale na chwilę przeniosły się na ulicę. Tenże obrazek też prowokuje specyficzne życzenia na Nowy Rok: aby wszystkim żyło się dostatniej a absurdalnych obostrzeń było coraz mniej!
Optymizm w narodzie nie ginie! Amerykańskim przynajmniej, bo aż 3/4 mieszkańców Ziemi Waszyngtona liczy, że nowy 2012 rok będzie lepszy lub znacznie lepszy od tego minionego. No, ale skoro dobiliśmy już do dna – jak na standardy amerykańskie – to może być tylko i wyłącznie lepiej. Nawiasem mówiąc akurat w sylwestrową noc znamion kryzysu w najmniejszym nawet stopniu nie można było dostrzec. Ot, tak, z czystej ciekawości, w jakim stopniu są oblężone lokale w miejscu mojego zamieszkania, czyli w chicagowskim uptown, mniej więcej pół godziny przed północą wybrałem się na króciutki spacer ulicą Clark. No i przed nie tanimi w tej okolicy lokalami zastałem dzikie tłumy ludzi. Dosłownie trudno było się przedrzeć trotuarami. Inna sprawa, iż ta radosna, pozdrawiająca każdego przechodnia noworocznym życzeniem, lekko podchmielona masa bawiących się w stylowych, w większości etnicznych restauracjach Amerykanów tak licznie oblegała wejścia do lokali z powodu kretyńskich przepisów antynikotynowych. Ostatni dymek w starym roku spowodował, iż sylwestrowe bale na chwilę przeniosły się na ulicę. Tenże obrazek też prowokuje specyficzne życzenia na Nowy Rok: aby wszystkim żyło się dostatniej a absurdalnych obostrzeń było coraz mniej!Leszek Pieśniakiewicz
meritum.us
Amerykanie mają nadzieję, że nadchodzący rok będzie dla nich lepszy od kończącego się 2011, który dla większości mieszkańców Stanów Zjednoczonych nie był pomyślny – wynika z sondażu agencji AP i ośrodka badania opinii publicznej GfK.
Siedmiu na dziesięciu Amerykanów przyznało, że rok 2011 nie był dla nich dobry, przeciwne zdanie ma – 29 proc.
Większość Amerykanów wiąże duże nadzieje z nadchodzącym rokiem. 62 proc. respondentów uważa, że 2012 rok będzie lepszy dla kraju niż poprzedni, a 78 proc. ankietowanych przewiduje poprawę sytuacji osobistej i rodzinnej.
Amerykanie są jednak ostrożni, jeśli chodzi o ocenę gospodarki. 37 proc. uważa, że w najbliższym roku sytuacja gospodarcza kraju się poprawi, a zdaniem 24 proc. respondentów kryzys się pogłębi.
Zwolennicy Partii Demokratycznej patrzą w przyszłość bardziej optymistycznie niż sympatycy Republikanów czy wyborcy niezależni – wynika z sondażu.
Jednak jedni i drudzy – mniej ważne w jak dużym stopniu – liczą, że to właśnie rok 2012 będzie przełomowym, a ekonomia kraju jak i finanse zwykłych obywateli zaczną piąć się w górę. A życie będzie piękniejsze bo i dostatniejsze. Oby…
eLPe meritum.us, PAP